Dlaczego do tej pory reklamowe podsumowania nazywały się stanem socialmedia? Wystarczy zerknąć na kilka pierwszych – podsumowywały to, czym pasjonowali się użytkownicy facebooka, twittera, co działo się na blogach. Z czasem zrezygnowałem z omawiania wydarzeń i wynurzeń socialmediowych, a podsumowania miały już wyłącznie reklamowy charakter. Pozostała tylko nazwa. Ta niniejszym zyskuje nowe brzmienie.
To podsumowanie powinienem rozpocząć najgorętszym tematem socialmediowym – logiem dla Polski. Gdyby spróbować zgromadzić wszystkie treści jakie o tym napisano wyszła by z tego powieść na miarę objętości Quo Vadis – z podobnym pytaniem, tylko znacznie mniej spójna i o wiele gorzej napisana. Nie wdając się zbytnio w dywagacje kto, jak, za ile, po co itd. zauważyłem pewne trendy w – nazwijmy to delikatnie – dyskusji:
- niewiele osób (nawet z branży marektingowej) rozróżnia godło narodowe od logo, stąd nieco nonsensowne pytania o celowość wybierania logo, skoro już jest orzełek
- na początku krytykanci starali się podchodzić do sprawy maksymalnie merytorycznie, potem nerwy puściły i zrobiło się hejtersko, dziś już merytoryka zaginęła
- w części branżowych wypowiedzi można wyczuć zazdrość „dlaczego to nie ja zrobiłem? już jakoś bym przetrwał ten atak, ale za to w portfolio miałbym logo dla Polski…”
https://www.youtube.com/watch?v=evjx7vKn9Wc
Branżowy wniosek jest dla mnie jeden – (świadomie pomijam zazdrość bo to zupełnie normalne, polskie uczucie i koncentrując się na nim niczego nie odkryję) tak jak agencje narzekają, że klienci nie umieją obiektywnie (z pominięciem ładne/brzydkie) odnieść się do ich produktów kreatywnych, tak agencje mają z tym wcale nie mniejszy problem. Zamiast starać się dyskutować o tym, czy odpowiedź na brief była właściwa, koncentrują się na wyglądzie czerwonych kresek.
Sprawa logo jest niewątpliwie polaryzująca co pokazuje np. zupełnie odmienny stosunek dziennikarzy. Jeden jest ambasadorem kampanii, drugi, dotąd poglądowo bardzo bliski pierwszemu, wyraża swoje oburzenie.
Co ja o tym sądzę?
Od lat staram się nie oceniać obrazków – czasami mi się udaje 🙂 Śmiem twierdzić, że znam się na strategii marki i komunikacji – tu mogę się wypowiedzieć, ale się nie nagadam za bardzo – myśl „Creative Tension” nawet jeśli (jak twierdzą niektórzy) mająca już nieco przyprószone siwizną włosy, jest świetną platformą strategiczną i mógłbym podjąć się jej obrony.
Tyle o logoburzy. Wróćmy do reklam.
Zacznijmy od leciutkiej w treści kampanii społecznej – oto kilka spotów zlepionych w jednym filmie
https://www.youtube.com/watch?v=Vq-OoY_dYvk
Jeśli już jesteśmy przy humorze zerknijcie na tego Fiacika
https://www.youtube.com/watch?v=7lcc62nrl9Y
Coraz częściej komercyjne marki sięgają po tematy społecznie wrażliwe. Czasami wynika to z pomysłu na wpisanie się jakiś trend, czasami po prostu z ciekawego pomysłu na spot. Nie wiem, jak było tym razem, lecz dokonano nienowej obserwacji, ale sprytnie ją wykorzystano dla marki
https://www.youtube.com/watch?v=BubRvnOIpU0
Czy da się zrobić reklamę bez reklamy? Tak, by było wiadomo o jaką markę chodzi? Nie wiem, ale wiem, że producentem poniższego spotu było P&G, a za całością stoi jeden z szamponów…
https://www.youtube.com/watch?v=4s0COylQiw0
Kolejna reklama to już chyba bardziej teledysk
Są marki tak dojrzałe, że mogą, a nawet chcą się z siebie śmiać. Tak, tylko, że tak długo, jak za tą marką nie stoi odważny człowiek, marka nie będzie miała odwagi. Poniższego spotu nie oglądajcie w całości, chyba że jesteście desperatami 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=UsMZRl71Zo4
Został przygotowany i wyemitowany jako pre-roll i jest kampanią linii… już wiecie, kto mógł mieć taki pomysł?
Nie mniejszym dystansem (ale mniejszą tajemniczością) wykazał się Ballantines
https://www.youtube.com/watch?v=JK3kLB1Npjc
To zerknijmy jeszcze na reklamę samochodu bez samochodu. No, prawie bez samochodu.
Warto było zwrócić uwagę na koreańską inscenizację, albo raczej wkręt North Face’a
oraz rosyjskie Nestle (kilka spotów w jednym filmie)
https://www.youtube.com/watch?v=y4teCCngv88
Trailer przyszłorocznych zawodów w Ontario – no bo jak to inaczej nazwać, jak nie trailer?
I dojechaliśmy do rozdziału poświęconego reklamom – delikatnie mówiąc – dziwnym. Dziś jedna sztuka, ale za to wybitna 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=ON8825F_Be8
Wesołego tygodnia!