Najbardziej użyteczna apka na świecie

Na niedzielne myśli mi się zebrało. Miasto śpi, domownicy śpią. Jest cisza i spokój, więc różne refleksje do głowy przychodzą. Mam taką aplikację, o której śmiało i odważnie mówię, że dzięki niej jestem znacznie bardziej produktywny. Nie liczyłem ile bardziej, ale wydaje mi się, że wielokrotnie. Może nawet kilkusetkrotnie?

Na niedzielne myśli mi się zebrało. Miasto śpi, domownicy śpią. Jest cisza i spokój, więc różne refleksje do głowy przychodzą.

Mam taką aplikację, o której śmiało i odważnie mówię, że dzięki niej jestem znacznie bardziej produktywny. Nie liczyłem ile bardziej, ale wydaje mi się, że wielokrotnie. Może nawet kilkusetkrotnie?

Jest wspaniale wydajna, niezwykle rzadko się zawiesza i jest dostępna we wszystkich nowoczesnych urządzeniach zwanych smartfonami. W starszych też. Nazywa się… telefon!

telephone

Nie, to nie sarkazm – jestem nadzwyczaj poważny.

Zerknijmy na inne, te codzienne sposoby komunikowania się. Zawodowe, służbowe na przykład. Ale prywatne też. Taki mail. Nie cierpię go.

Wiele razy zdarzyło mi się, że ktoś wysłał mi maila, a ja o nim zapomniałem. Odpowiedziałem na niego po kilku dniach, a może nawet tygodniach później. Pewnie moja odpowiedź nie miała już znaczenia.

Albo inna sytuacja. Piszę maila, ktoś reaguje kilka dni później, ja odpowiadam (od razu, żeby nie zapomnieć), ktoś odpowiada po kolejnych kilku dniach, ja odpowiadam. Po kilku tygodniach dowiaduję się o co tak naprawdę chodziło. Koszmar!

Mail to zabójca produktywności! Z wielu powodów.

Na przykład z takiego, że maile przychodzą zawsze wtedy, kiedy coś robię i właśnie udało mi się nad czymś skupić. Wtem – tadam! „Cześć, to może jednak w piątek o 12?” Wrrrr!

Mam w skrzynce 6 gigabajtów maili. Oczywiście nie mam pojęcia o czym jest większość z nich. Po co je trzymam? Bo a nuż. To jak zapełniona niepotrzebnymi rzeczami piwnica. Mnóstwo „przydasi”. A wśród nich zyliard słów o spotkaniach, godzinach, zmianach, potwierdzeniach, zaprzeczeniach itd. Nawet nie wiem na ile maili nie odpowiedziałem, na ile nie zareagowałem.

Gdyby ktoś zadzwonił, powiedział o co chodzi załatwilibyśmy sprawę od razu i zapomnieli o niej. A tak?

Ile razy mieliście taką sytuację, że ktoś się z Wami umawiał przez maila? Wymienialiście 10-15 maili zanim doszliście do wniosku, że terminy Wam nie pasują…

Mam wrażenie, że w większości przypadków wysyłamy do siebie wiadomości, porozumiewamy się zdalnie po to aby się spotkać. Kiedyś ludzie do siebie wołali, walili w bębny, posyłali umyślnego, potem przyszła epoka listów, teraz maile. A propos listy – wyobrażacie sobie ile czasu trwałoby zanim umówilibyście się na spotkanie pisząc do siebie jak dziś, w mailach ale wysyłając zwyczajne listy? Tygodnie? Miesiące?

Większość z nas spędza czas przy komputerze. Sporo tego czasu zabiera pisanie maili. Czyli potwornie go marnujemy!

A możnaby większość spraw załatwić w mig! Telefonicznie. Wyobrażacie to sobie? Trzask prask i załatwione.

Ach nie… przecież po telefonie nie zostaje ślad, nie ma dowodów kto i co mówił. Jak tu żyć bez dupochrona? 😉

W nowym systemie Apple ma być możliwość dzwonienia – taka aplikacja, która umożliwia zdalne zarządzanie iPhonem. Czyli będzie można zadzwonić bez odchodzenia od komputera. Czy to zwiększy produktywność? Wątpię. Bo przecież ani Skype, ani Facetime nic nie zmienił.

I taka konkluzja na koniec. A propos telefonu i technologii.

Technologia może wszystko popsuć. Ale może robi to po to, żeby potem naprawić? 🙂

Marcin Kalkhoff
Marcin Kalkhoff

Admirator prostych i działających rozwiązań. Wszystkożerna hybryda technicznego wykształcenia z kreatywnym, komunikacyjnym i biznesowym doświadczeniem. Specjalista strategicznego kreowania i zarządzania marką. Jedyny strateg w Polsce, który służbowo siedział na Pudelku i, który swoją zmaterializowaną strategię, może oglądać w muzeum w Atenach. Wykładowca na Uniwersytecie SWPS oraz Uniwersytecie Warszawskim.
Twórca i Partner marketingowej kancelarii audytorskiej BrandAuditors, autor tego właśnie bloga, współtwórca Klubu Strategów Marketingu oraz współautor książki „Po prostu strategia. Instrukcja budowy i obsługi silnej marki”.
Współpracuje z firmami z wielu sektorów: internet i media, FMCG, bankowość, ubezpieczenia, IT, telekomunikacja, opieka zdrowotna.

Artykuły: 534

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.