Wycinkowe badanie, za mała próba, brak reprezentatywności, błędna lokalizacja. Takimi argumentami można obalić każde badanie marketingowe.
Dokonałem wyrywkowego badania na sobie. Wiem, że jestem niereprezentatywny, nawet niedzisiejszy. Zatem wyniki mojego badania nie są miarodajne i nie należy wyciągać pochopnych wniosków.
W zeszłym tygodniu zadzwonił do mnie dziennikarz z Pulsu Biznesu z pytaniami dotyczącymi Igrzysk Olimpijskich i sponsorów. Okazało się, że czytał moją wypowiedź dla wyborczej.biz nt Euro 2012 i chciał się spytać co tym razem sądzę o IO. Nie miałem pojęcia, kiedy artykuł się ukaże, więc codziennie śledziłem internetowe wydanie Pulsu. Dziś rano wyszukiwarka na stronie PB pokazała, że artykuł został wydrukowany. Zatem szybciutko wstałem od komputera i pobiegłem do kiosku.
W pierwszym okazało się, że „nie dowieźli” (tak, Pani pamiętała czasy „nie dowieźli”).
W drugim słyszę: „już nie ma, mieliśmy tylko kilka egzemplarzy”.
W trzecim: „już nie ma”.
Desperacko dotuptałem, zlany potem, na stację benzynową i kupiłem! Uff!
To już koniec historii.
Teraz wniosek: niech mi nikt nie mówi, że wydania papierowe się nie sprzedają! Nie uwierzę! Może to tylko przypadek wtorku i PB, ale mi dał do myślenia.
Jakbyście chcieli kupić, a nie mogli, tak wygląda dzisiejsze wydanie 🙂
A tak artykuł (rozkładówka!) Pana Marcela Zatońskiego w którym, wraz z Kubą Bierzyńskim komentujemy sponsorskie wysiłki na londyńskiej olimpiadzie.
Miłej lektury! Jak uda się kupić… 🙂
Czyli to nie koniec prasy papierowej, hurra! 🙂
Też tak zresztą myślę i pozwolę sobie zaspamować BrandDoctora własnym wpisem na ten temat, archiwalnym już, ale za to ze zdjęciami;)
http://americanica.wordpress.com/2012/04/06/press-ok/
Historia fajna, ale wniosek nie jest słuszny.
Dystrybutorzy prasy drukowanej stosują tzw. nadziały na każdy punkt (np. kiosk). Polega to na tym, że dostosowująją oni liczbę egzemplarzy gazet dostarczonych do kiosku do średniej klientów, aby ograniczyć liczbę niesprzedanych egzemplarzy gazet. Prawdopodobnie wszyscy stali klienci już kupili swój egzemplarz i nie starczyło dla przypadkowego klienta, czyli dla Ciebie. Stąd odpowiedź: „Już nie ma”.
Sprzedaż prasy codziennej spada regularnie od wielu lat, co powoduje, że w wielu punktach nie można znaleźć wielu tytułów, a „Puls Biznesu” nie wszędzie jest dystrybuowany, bo po prostu się w danej okolicy nie sprzedaje.
Krzysztof,
Po pierwsze dzięki za komentarz. A po drugie, przecież napisałem na początku, żem żadną próbą nie jest, jestem niereprezentatywny oraz wyniki mojego badania nie są miarodajne i nie należy wyciągać pochopnych wniosków 🙂
To po prostu była dla mnie ciekawostka i obserwacja – wyrwana z kontekstu, lecz upalnie dotkliwa.
Z Twoją wiedzą nt prasy nie będę nawet próbował polemizować!