Jak często spotykają Was niespodzianki? Jak na nie reagujecie? Czy niespodzianka jest zawsze miła?
Słownik języka polskiego definiuje niespodziankę jako
coś, czego się ktoś nie spodziewa
prezent będący dla obdarowanego zaskoczeniem
czyli zgodnie z definicją niespodzianka ma iście materialną postać. Nie jest gestem, niekoniecznie jest również czymś przyjemnym. Jednakże te przyjemne mogą być potężnym narzędziem marketingowym.
Zakupy robię przeważnie w sobotę. Trochę dlatego, że nie mam na nie czasu w tygodniu, trochę z powodu utartego już od lat rytuału. Przez cały tydzień w domu wisi lista, którą uzupełniamy. Czasami jest dłuższa, czasami krótsza. Jeśliby przeprowadzić jakąś statystyczną analizę, to sądzę, że nie znajdują się na niej żadne wyjątkowe produkty, a jej powtarzalność ma swój mniej więcej miesięczny cykl. Zatem, wczoraj, jak zwykle wziąłem w rękę listę i pojechałem do marketu po zakupy. Staram się zrobić zakupy zanim reszta miasta się obudzi i tłumnie zacznie oblegać marketowe półki. Jest 8-ma rano. Większość jeszcze śpi lub leniwie się przeciąga pod kołdrą do czego zachęcają ciemne, wiszące nisko nad głową chmury. Wsiadam w auto, wyjeżdżam. Przejechałem ledwie kilkaset metrów, gdy na ulicę wychodzi elegancka dziewczyna i macha, żebym się zatrzymał. Zmuszony, ale i zaciekawiony, może lekko zaniepokojony, zwalniam i wzrokiem szukam, przyczyn. Niczego nie zauważam. Zatrzymuję się, uchylam okno.
– Dzień dobry Panu, jest sobota tak wczesna godzina, chcielibyśmy poczęstować Pana kawą i zaprosić do zrobienia zakupów w naszym sklepie. O, tu jest parking, może Pan zaparkować, jest jeszcze pusto.
Zatkało mnie. Pozytywnie. I gdzie zrobiłem zakupy?
Firmy, marki żyją dziś w ciągłej presji zwiększania zasięgu, obrotów, zysku. Udziałowcy napierają. „wzrost” to słowo odmieniane przez wszystkie przypadki i elektryzujące lub powodujące zimny pot na plecach zarządów. Niewolnictwo wzrostu zmusza do ciągłych ulepszeń produktowych (łatwa i stosunkowo tania droga), zwiększania wartości poprzez kampanie marketingowe (droga promocyjna wymagająca umiejętności predykcji efektów – Lidl, Biedronka), udoskonalania obsługi klienta aby go zadowolić bardziej niż poprzednio (marki usługowe). To znane sposoby stosowane przez jakieś 80% marek. Pozostałe 20% nie jest już takie łatwe do określenia, skategoryzowania. Lecz w tej części mieści się moje wczorajsze doświadczenie.
Miła niespodzianka od marki, jest taki rzadko stosowanych chwytem, że wciąż świetnie działającym. Budującym pozytywne doświadczenie, skojarzenia, wywołującym przyjemne emocje.
Jednakże trzeba pamiętać, że niespodzianka jest chwilowa – jest równie miła, co szybko przemijająca. Co prawda na jakiś w głowie pozostaje, lecz niestety nie na długo. Ma jeszcze jedną właściwość – nie można jej stosować ciągle. Siódma kawa od właściciela sklepu zostałaby prawdopodobnie odebrana przeze mnie jak natrętne napychanie mnie kofeiną 🙂
Niespodzianka świetnie działa jako jednorazowy gest, na dłuższą metę może się stać nieznośna.
Pamiętacie taką zabawę z wybuchającą torebką? Taką jak na obrazku.
Za pierwszym razem podskakujecie przestraszeni hukiem, za drugim reagujecie słabiej, za którymś z kolei przestajecie zwracać uwagę.
___
Ach! Zapomniałbym…
Zapisaliście się już na newsletter? 🙂
[wysija_form id=”1″]
Ta sama niespodzianka, owszem może się znudzić, ale zupełnie nowa – czemu nie?
Świetne. A niestety nie jest często praktykowane ze względu na koszt takiego przedsięwzięcia. Pracownik, który zapraszał Pana do odwiedzenia sklepu nie mógł już Pana obsługiwać.. Pozdrawiam