Autobus. Smutny. Tydzień po.

Bardzo długo się zbierałem do tego wpisu. Spontanicznie chciałem się odnieść od razu, ale teraz myślę, że bylo warto poczekać.

Ważne wtrącenie na początek – kto dziś, te kilka dni po autobusikowej aferce pamięta, że jest aplikacja do sprawdzania stanu autobusów?

No kto? A kto jej użył choć raz?

autorzyg

Ok, to wracamy do komentarza.

Było warto poczekać z komentarzem, bo historia już trochę wybrzmiała, emocje opadły, hejt bitewny ucichł, dzieci pojechały na wakacje. Jaka historia? Historia smutnego autobusu, czyli spotu przygotowanego na zlecenie MSW przez K2.

http://www.youtube.com/watch?v=LP5WB6OXv1g

Dziś Youtube pokazuje ponad 1 634 tys. wyświetleń. To dużo, a jak na Polskę BARDZO dużo. Do tego można jeszcze doliczyć jakieś 300 tys. przeróbek, odpowiedzi, alternatywnych zakończeń itd. Dla łatwiejszego zapamiętania przyjmijmy, że w sumie daje to około 2 mln wyświetleń na YouTube. Wow!

Ach, i jeszcze ta, znakomita satyra wprost z Antyradia.

 

Ale zaraz…

Można by powiedzieć wow, gdyby nie to, że wyświetlenia zostały zdobyte dzięki kontrowersji, dzięki temu, że spolaryzowano odbiorców, że podzielono widzów na płaczących za autobusikiem i tych, co mają ochotę zdezelowanego starca ubić.

Wybaczcie polityczne porównanie, ale afera taśmowa też uzyskała zasięg. Porównywalny lub większy.

Zapewne jestem starej daty i wychowany w starej szkole reklamy, a może po prostu jestem marudny, ale nie hołduję zasadzie

nie ważne jak, oby mówili.

Upieram się przy zdaniu, że reklama musi wywierać pozytywne wrażenie. Silny take-out (czyli coś co po obejrzeniu, usłyszeniu zostaje w mózgu widza) nie oznacza konieczności mieszania widzowi w głowie.

Wiem również, że to reklam społeczna, która rządzi się kompletnie innymi prawami. Pozwala, albo wręcz zmusza do mówienia więcej, silniej, dosadniej. Bo chodzi w niej o to by poruszyć jak najgłębiej i jak najsilniej. Pewnie dlatego pamiętamy „że zupa była za słona”.

Buzz jaki spot wywolał zmusił szefostwo K2 do reakcji

Zrzut ekranu 2014-07-02 o 23.07.37

I ja się z Łukaszem zgadzam. Jeśli udało się dzięki temu filmowi zapobiec choćby jednemu wypadkowi zdezelowanego autobusu, to było warto. Tak Łukasz, było warto. I mam nadzieję, że to Twoje zdanie już dziś nie musi mieć trybu przypuszczającego.

Pozwólcie mi jednak stwierdzić, że takie samo zdanie można napisać tłumacząc dowolną kampanię społeczną, dowolnie manipulującą emocjami widza, grającą dowolnie na jego wrażliwości. Taką, która kończy się wyslaniem smsa, taką, w której leje się krew, taką w której porusza się problem eutanazji, każdą. I co do każdej ma się podobną nadzieję – że ocaliła choć jedno ……. (tu wstaw odpowiednią frazę). Tyle, że jeśli ocaliła jedno to znaczy, że była chybiona. Jeśli zmieniła/skorygowała postawę społeczną to wtedy można mówić o jej sukcesie. Jeszcze większym sukcesem jest zmiana takiej postawy na dłużej.

Śmiem twierdzić (licząc, że niektórzy z K2 mnie nie zabiją), że inna opowieść, niekoniecznie tak skonstruowana przyniosłaby lepszy efekt. Efekt nie liczony ilością wyświetleń na YouTube i wzmianek w mediach, tylko efekt w postaci rzeczywistego używania aplikacji. Ale będę się wielce radował, jeśli okaże się, że ta kampania, ten pomysł, ten viral (jak to poprawnie nazwać?) przyniesie taki właśnie efekt.

Oczywiście to czysto teoretyczna dywagacja, bo nikt innego spotu nie wykonał i nie ma faktów do porównywania. Ale kto mi na moim własnym blogu zabroni prowadzić własne dywagacje? 🙂

Tak już zupełnie na koniec zerknijcie na coś co ma już iście komercyjny charakter ale stosunkiem do staroci przypomina mi autobusikowy film.

http://www.youtube.com/watch?v=0eDCPW7omME

Marcin Kalkhoff
Marcin Kalkhoff

Admirator prostych i działających rozwiązań. Wszystkożerna hybryda technicznego wykształcenia z kreatywnym, komunikacyjnym i biznesowym doświadczeniem. Specjalista strategicznego kreowania i zarządzania marką. Jedyny strateg w Polsce, który służbowo siedział na Pudelku i, który swoją zmaterializowaną strategię, może oglądać w muzeum w Atenach. Wykładowca na Uniwersytecie SWPS oraz Uniwersytecie Warszawskim.
Twórca i Partner marketingowej kancelarii audytorskiej BrandAuditors, autor tego właśnie bloga, współtwórca Klubu Strategów Marketingu oraz współautor książki „Po prostu strategia. Instrukcja budowy i obsługi silnej marki”.
Współpracuje z firmami z wielu sektorów: internet i media, FMCG, bankowość, ubezpieczenia, IT, telekomunikacja, opieka zdrowotna.

Artykuły: 534

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.