Trend w myślącym czołgu…

Od lat polski rynek internetowy wyraźnie odzwierciedla trendy światowe. Jednak dystans pomiędzy wydarzeniami światowymi a Polską wciąż się zmniejsza. Mimo to, naszemu rynkowi brakuje innowacyjności, w Polsce nie powstają przełomowe strategie, projekty. Centrum myśli kreatywnej w komunikacji marketingowej od dawna pozostaje w USA, podobnie jak w technologii dominatorem jest Dolina Krzemowa w… USA.

Polski internet to kilka przełomowych wydarzeń. Kamieniem milowym było wprowadzenie Neostrady – szerokopasmowego dostępu do internetu. I boom! Potem bańka pryska, ale wzrost pozostaje mimo załamania inwestycji. Nawet, wliczając wszelkie potknięcia ostatnich lat, nie znam innego rynku/medium, które w tak krótkim czasie, tak dynamicznie zwiększyłoby swój zasięg.

Rosną wszyscy – od serwisów kontentowych – bazujących w przeważającej części na sile marek wywodzących się z tradycyjnych mediów – po nowe inicjatywy.

Nie tylko w Polsce. Jeszcze niedawno zdumieniem napawał sukces AOL, Yahoo, MySpace – dziś są już passe (mimo wciąż gigantycznej rzeszy użytkowników), zostały zastąpione przez olbrzyma o twarzy cukierkowego dziecka – Facebooka. Dziś FB ma ponad 640 milionów użytkowników i wiele wskazuje na to, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tej materii.

Stabilne na polskim rynku są serwisy oparte na treściach redakcyjnych, rośnie segment serwisów oferujących multimedia, szczególnie wideo. Na pewno duży udział w tym wzroście ma dostępność łącz o stosunkowo dużej przepustowości, multimedialność i sprawność urządzeń mających dostęp do internetu, ale również dostępność cenowa produkcji. Niebanalne jest też (potwierdzone badaniami) przekonanie, że formy multimedialne są lepiej odbierane (ciekawsze, mniej inwazyjne) przez użytkowników.

To tylko kwestia chwil, gdy transmisja wideo zastąpi telewizję? Tak jak www miało zastąpić prasę. Może kiedyś… Jednakże usługi internetowe całkowicie nie wyprą mediów tradycyjnych. Mimo to, już dziś widzimy jak wiele materiału kiedyś przeznaczonego wyłącznie do emisji w eterze trafia do internetu. Przed, równolegle lub tuż po emisji w kanale tradycyjnym.

Z punktu widzenia marek istotny jest coraz to szerzej dostrzegany konsumencki multitasking – niemal jednocześnie słuchamy muzyki, odbieramy maile, przeglądamy newsy, zamawiamy jedzenie i płacimy rachunki. Kiedy, jak i w jaki sposób marka, produkt lub oferta ma się przebić do naszej świadomości? Jak przyciągnąć naszą uwagę, zasłużyć na choć chwilę skupienia? I gdzie to wszystko ma się odbywać, gdzie jest przestrzeń, gdzie najczęściej nas można znaleźć? W samochodzie, na spacerze, a może w telefonie komórkowym, czy w komputerze lub w innym internetolubnym urządzeniu?

Odpowiedź brzmi – na przykład tu! 🙂

Z drugiej strony czy warto budować specjalne dla potrzeb czasowej komunikacji serwisy? Czy warto tworzyć strategie komunikacji tylko na potrzeby internetu? Czy warto po prostu znaleźć się z pełną komunikacją marketingową tam gdzie konsument już jest?

Z punktu widzenia strategii komunikacji internet nie różni się niczym od każdego innego miejsca spotkania z konsumentem.

W przypadku rynku reklamy online, w ciągu ostatnich kilku lat też zaszły bardzo duże zmiany. Jeszcze niedawno w internecie dominowały formy płaskie oraz warstwowe, a marketerzy liczyli efektywność wskaźnikiem o nazwie CTR. Ilość reklam była znacznie mniejsza i takie zastosowanie wystarczało do bycia zauważonym i realizacji skutecznych kampanii. Dziś chodzi głównie o to, by wydłużyć kontakt użytkownika z marką. Odpowiedzią na to są np. nowe formy jak choćby rich media (multimedialne modułowe mini serwisy), które dają możliwości interakcji z produktem. Bez klików, landing page’y przekierowań. Wszystko w miejscu, gdzie użytkownik już jest. Więcej! Coraz częściej marketerzy rezygnują ze stron produktowych budując swoje miejsce na istniejących już platformach, tam gdzie już (niezależnie od nich) jest klient. Tworzone są kanały i profile marek, co ma miejsce na YouTube, czy serwisy branded content – tu od dawna prym wiedzie farmacja i kosmetyki. Kolejne miejsce to placementy komunikacyjne w serwisach społecznościowych np. w Facebooku. Socialtrend jest na tyle silny, że nawet (pozorna) konkurencja socialmediów jaką są tradycyjni oraz internetowi gracze mediowi też ma tam swoje profile.

Dzisiejsze obawy marketerów przed brakiem kontroli pojawiających się treści są coraz mniejsze. Mimo takich przykładów jak social-internet-bitwa Greenpeace z batonikiem KitKat – zwycięska dla zielonego najeźdźcy, otwarte marki są coraz szerzej obecne.

Wspomniana bitwa pokazuje jeszcze jeden dość istotny trend – mimo wciąż znacznej siły komunikacji poprzez kanały tradycyjne internet potrafi pokazać swoją siłę. Takie marki jak Google czy Facebook, YouTube, Plejada czy Pudelek nie istnieją bez internetu.

Na koniec najważniejszy trend – będziemy potrzebowali coraz więcej prądu by zasilić coraz więcej maszyn serwujących coraz więcej treści, również tych, które sami wyprodukujemy kolejnymi zasilanymi prądem maszynami.

Co się stanie, gdy ktoś ten prąd wyłączy, na ile starczą baterie? Kupujmy scyzoryki! I cukier!

Artykuł NIEsponsorowany przez Victorinox 😉

__

 

PS. Wpis czekał już kilkanaście dni na publikację (od 25 marca 2011). Jego skrócona i nieco zmieniona wersja miała się ukazać się w raporcie THINKTANK poświęconym innowacyjności w mediach oraz nowym możliwościom reklamowym przygotowywanym na konferencję Media Trendy. Jednak wydawca zmienił plany, o czym dowiedziałem się przed chwilą dzwoniąc (po raz któryś z kolei) i prosząc o przesłanie tekstu po korekcie. Z planowanych w wydaniu 20 wypowiedzi osób z branży znalazły się 4. Jak usłyszałem – z powodu dużej ilości reklamodawców…

 

Akapit poświęcony reklamie w internecie powstał dzięki inspiracji i pomocy Karola Suchenka – dzięki.

Marcin Kalkhoff
Marcin Kalkhoff

Admirator prostych i działających rozwiązań. Wszystkożerna hybryda technicznego wykształcenia z kreatywnym, komunikacyjnym i biznesowym doświadczeniem. Specjalista strategicznego kreowania i zarządzania marką. Jedyny strateg w Polsce, który służbowo siedział na Pudelku i, który swoją zmaterializowaną strategię, może oglądać w muzeum w Atenach. Wykładowca na Uniwersytecie SWPS oraz Uniwersytecie Warszawskim.
Twórca i Partner marketingowej kancelarii audytorskiej BrandAuditors, autor tego właśnie bloga, współtwórca Klubu Strategów Marketingu oraz współautor książki „Po prostu strategia. Instrukcja budowy i obsługi silnej marki”.
Współpracuje z firmami z wielu sektorów: internet i media, FMCG, bankowość, ubezpieczenia, IT, telekomunikacja, opieka zdrowotna.

Artykuły: 534

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.