Uff, doczekałem się. Raport z badania przeprowadzonego przez Marketing Progress ujrzał światło dzienne. Nie pamiętam, aby ktoś wcześniej próbował w Polsce zbadać temat strategii marketingowej w taki sposób. A może w ogóle nie próbował?
Organizator wrocławskiej konferencji Strategie Marketingowe 2014 (podczas której miałem króciutkie acz zadziorne wystąpienie) i „sprawca” raportu poprosił mnie komentarz, który tu w całości republikuję:
Jestem bardzo zadowolony, że zdecydowano się do tematu strategii w firmach podejść w sposób badawczy. Niestety samo badanie, z konieczności nie mając edukacyjnego charakteru, już w założeniu jest obarczone pewnym błędem. Chodzi oczywiście o definicję słowa „strategia”. to przecież pojęcie niezwiązane z horyzontem czasowym. „Strategia” to dziś swoisty wytrych lub argument do rozmów z wyższym szczeblem decyzyjnym, udziałowcami, słowo klucz zwielokrotniane na slajdach i tym samym mocno zdewaluowane. Niemniej kilka wstępnych pytań próbowało ukierunkować myślenie respondenta w stronę strategii w swoim definicyjnym znaczeniu. Przyjmijmy zatem, że ankietowani rozumieli pytania.
Deklaracje posiadania MBA-owskiej wizji i misji nastrajają dość pozytywnie, choć tak naprawdę ten fakt nie jest tożsamy z przekonaniem firmy o ich słuszności, już nie mówiąc o postępowaniu. Pewnie nieco lepiej niż z misyjnością jest z wizjami, aczkolwiek podejrzewam, że te ostatnie mogą się ograniczać jedynie do grubości portfela właściciela. Całość badania pokazuje, że poziom dojrzałości strategicznej i marketingowej rośnie wraz z wielkością firmy. Intuicyjnie się z tym zgadzam, gdyż rosnący wraz z przedsiębiorstwem zasięg jej działania po prostu wymusza taką reakcję. Jednakże sam fakt posiadania w głowie lub na papierze strategii nie oznacza jeszcze jej implementacji, co świetnie pokazuje odsetek firm trzymających się strategicznych założeń. Niestety zestawienie tych dwóch danych prowadzi do dość przygnębiającego wniosku, że albo ankietowani stwierdzili, że mają strategię, bo głupio było im się przyznać do czegoś innego, albo codzienność wymusza działania doraźne i nakierowane na przetrwanie (33% przyznaje, że ich działania nie wynikają ze strategii), albo — co najgorsze — wypracowana lub zamówiona strategia rozmija się z faktycznymi możliwościami i realiami przedsiębiorstwa.
Patrząc na deklaratywną aktywność marketingową, można by stwierdzić, że rynek prasowy powinien w Polsce święcić tryumfy, oddając pole tylko internetowi, a drukarze (prasa — 51%, ulotki — 40%, gazetki firmowe — 28%, OOH — 11,5%) są na pierwszych miejscach wśród bogaczy. Jednakże gospodarcze fakty pokazują coś innego, zatem…
Oglądając wyniki badania z lotu ptaka, mam obraz przedsiębiorstw wciąż jeszcze raczkujących i niedojrzałych marketingowo, działających w krótkiej, niemalże doraźnej perspektywie i nie bardzo dbających o markę. Może to wynikać z niewielkiego poczucia bezpieczeństwa, niskiej marżowości produktów i obaw związanych z inwestycjami w wizerunek. Z drugiej jednak strony sam fakt udzielania odpowiedzi traktujących strategię marketingową jako ważny element istnienia firmy nastraja pozytywnie i łechce nadzieję na samoedukację lub korzystanie z kompetencji zewnętrznych. Tak jak kiedyś immanentną częścią istnienia firmy lub egzystencji marki została jej witryna internetowa, tak może za chwilę stanie się dbałość o strategiczne myślenie i konsekwencja w realizacji strategicznych założeń.
Raport możecie pobrać ze strony Marketing Progress lub ode mnie. Marketing Progress chce w zamian adresu mailowego, a ja więcej 🙂
Wybór należy do Was.