Wpis trochę z sentymentu, trochę podziwu, a trochę zastanowienia. Z sentymentu, dlatego, że pracowałem z o2, z podziwu za odwagę, a z zastanowienia nad ryzykiem takiej decyzji.
Grupa o2 SA (nie o2, o2.pl, tlen itd.) ma swoją ciekawą historię. Trzech Panów, tuż po studiach postanowiło zabawić się w internet i w końcu zabawa stała się całkiem sporą firmą i jedynym polskim graczem internetowym, który stworzył kategorię i został jej generykiem. To historia podobna do Adidasa (buty sportowe) i Electroluxa (odkurzacze). W przypadku o2 to była plotka i serwis, który zna chyba każdy internauta – Pudelek.
Ten piesek przylgnął do o2 tak silnie, że nawet dziś, kiedy pudelek.pl to tylko jeden z serwisów należących do o2 i jeden z serwisów w tej kategorii, news o debiucie giełdowym nazywa się „Pudelek idzie na giełdę”:
Nie znam się na giełdzie, nie będę prorokował parkietowego sukcesu lub kłopotów. Chcę pokazać na tym, sentymentalnie mi bliskim przykładzie, jak dobrze działa stara strategiczna zasada: wady obróć w zalety.
Za wadę o2 zawsze uważano tabloidowy charakter portalu i krótkie, nie zawsze delikatne i wyważone treści. I dopiero dziś, oglądając wywiad z Jackiem Świderskim w TVN CNBC, po raz pierwszy usłyszałem OFICJALNIE, że ten tabloidowy wizerunek jest świadomy, że to zamierzona strategia. Nie, żebym nie wiedział albo, żeby to było dla mnie jakieś odkrycie 🙂 Nieskromnie dodam, że taką właśnie komunikację Jackowi, Krzysztofowi i Michałowi rekomendowałem w lutym 2010. Może nie jako pierwszy, może nie ostatni, ale jakoś czuję, że mam prawo ciutkę tego oficjalnego stanowiska sobie przypisać.
Wreszcie okazało się, że Adidasy to buty sportowe, Electrolux to odkurzacz, a Pudelek to tabloid – bez złośliwości. I nie dość, że to ma sens, to przynosi pieniądze. Niemałe.
A teraz będzie odezwa.
Drodzy właściciele marek, nie próbujcie ściemniać i wciąż tłumaczyć, że król jest ubrany, jak mu koszulki i spodenek brak i wszyscy to widzą
Na koniec o zastanowieniu. Ze strategicznego punktu widzenia, wydaje mi się, że o2 ma szansę na pozytywny debiut. Ale ten medal ma drugą stronę. Ona brzmi – finansowe kalkulacje, prognozy i takie tam, na których się nie znam i wymądrzał nie będę. Wniosek tylko mam taki krótki i nieskomplikowany:
?
A tu poczytajcie o wątpliwościach, które mimo sentymentu do Jacka, Krzysztofa i Michała, podzielam:
Taka aktualizacja mała po uważnym przeczytaniu kilku komentarzy nt debiutu, analiz finansowych prospektu (nie, ja nie umiem przeczytać prospektu, nie liczcie, że to zrobię, przestaję widzieć litery już na piątej stronie, podobnie miałem przy lekturze Nad Niemnem), prognoz rynkowych i obejrzeniu słupków i ton tortów z prognozami rynkowymi.
Czy ja dobrze czytam sugestię wyzierającą z tonu wypowiedzi?: czym prędzej na giełdę, bo się biznes sypie? Ktoś mi podpowie, czy dobrze interpretuję intencję Pana Marcina Przasnyskiego?
+1
THX 🙂
Kalkov, czemu usuwasz komentarze?
???
???