chyba już pora napisać coś o tvn…

Strategia, taktyka, komunikacja, reputacja, lans – tak możnaby skwitować hocki klocki jakie robi TVN.

Sęk w tym, że to nie są żadne hocki klocki. Nie wiem, czy to efekt głęboko przemyślanej strategii, czy przypadku, czy może po prostu szczęścia i biznesowego nosa.

I w zasadzie nawet nie chcę wiedzieć (no może troszkę).

Spójrzmy na to z nieco historycznej perspektywy, to może powody popularności = sukcesu biznesowego TVN się wyjaśnią. Dwóch Panów – jeden z pozytywnym bagażem doświadczenia tworzenia pierwszej polskiej nowoczesnej telewizji – Mariusz Walter i drugi, twórca firmy najpierw produkującej chipsy, potem sprowadzającej do Polski kasety video – Jan Wejchert. Czyli połączenie Studio-2 i ITI. Połączenie okraszone odwagą dzielenia się zyskami, wpuszczania inwestorów i najważniejszą – pasją do tworzenia…(?) Na tej pasji, ale również zdecydowaniu (zapewne pracownicy ITI i TVN użyliby tu innego słowa) i determinacji zbudowano koncern.

Jeśli miałbym w jednym zdaniu określić biznesowy koncept na TVN – nazwałbym go „me too”. Największymi sukcesami są przecież zakupione, obce formaty. Sprawdzone w Europie, na świecie. YCD, X-Factor, seriale itd. itp.

I tu dochodzimy do TVNowej umiejętności tworzenia gwiazd. Gwiazd jaką dziś staje się Gienek Loska, jaką stało się kilku aktorów i prezenterów. No pewnie – nie są to osoby bez potencjału, talentu, wiedzy. Ale by osiągnąć sukces (dla artysty to po prostu popularność i pochodne) do tych atrybutów trzeba dodać mnóstwo szczęścia. Albo pracy. A najlepiej jednego i drugiego. Zaplecze w postaci promotora, jakim jest duże medium – to właśnie to jedno i drugie. I jeszcze coś – każdy (wy)promowany zawiera (jak się domyślam) dość trudny kontrakt pozwalający TVNowi eksploatować swoją popularność. Coś za coś – prawda?

Aż mi się ciśnie na usta porównanie – tak jak Jan i Mariusz, aby stworzyć własne imperium, musieli się podzielić, tak każdy „zaopiekowany” coś z siebie powinien oddać.

Jaki z tego dla mnie wniosek – nie żadna rewelacja – w Polsce nie tworzy się unikalnych strategii i konceptów biznesowych. Unikalne koncepty to umiejętne kopiowanie. Brawurowe strategie, błyskotliwa komunikacja, szałowa kreacja – słabo z tym u nas. No może najlepiej z ostatnimi dwoma.

Nawet Genek, którego szczerze podziwiam i szanuję nie tylko za śpiew, nie tworzy nic nowego – umiejętnie naśladuje dokładając swoją pieczęć i duszę (to też postępowanie „me too”). Nie mam o to żalu do niego, tak jak do nikogo innego stosującego strategię powtarzania. Jedynie czekam na coś wyjątkowego – prawdziwego i unikalnego. Czekam i słucham Genka 🙂

https://www.youtube.com/watch?v=PjPn-yDWAXk

A może macie inne zdanie? Znacie coś unikalnego, nowego, świeżego? Polskiego?

___

Marcin Kalkhoff
Marcin Kalkhoff

Admirator prostych i działających rozwiązań. Wszystkożerna hybryda technicznego wykształcenia z kreatywnym, komunikacyjnym i biznesowym doświadczeniem. Specjalista strategicznego kreowania i zarządzania marką. Jedyny strateg w Polsce, który służbowo siedział na Pudelku i, który swoją zmaterializowaną strategię, może oglądać w muzeum w Atenach. Wykładowca na Uniwersytecie SWPS oraz Uniwersytecie Warszawskim.
Twórca i Partner marketingowej kancelarii audytorskiej BrandAuditors, autor tego właśnie bloga, współtwórca Klubu Strategów Marketingu oraz współautor książki „Po prostu strategia. Instrukcja budowy i obsługi silnej marki”.
Współpracuje z firmami z wielu sektorów: internet i media, FMCG, bankowość, ubezpieczenia, IT, telekomunikacja, opieka zdrowotna.

Artykuły: 534

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.