Obiecałem wcześniej kontynuację wpisów o trendach. No i czas tej obietnicy dotrzymać. Jak zwykle opisane trendy bazują na trendwathing.com.
Warto chwilę poświęcić zjawisku nazwanemu „expectationeconomy”. To ekonomia zamieszkała przez dobrze poinformowanych, doświadczonych konsumentów. Konsumentów mających długą listę oczekiwań w stosunku do dóbr z jakimi się stykają. Ich oczekiwania nie wzięły się znikąd. To wynik lat doświadczeń i życia w świecie hiperkonsumpcji. Wynik ich stylu życia i presji społecznej. To również efekt hiperinformacyjnego świata.
Jak to się przekłada na marki, ich problemy oraz sposób komunikowania o nich? I czy istnieją marki, które mogą takie oczekiwania zaspokoić?
Spójrzmy na przykład linii lotniczych. Nie, nie tych naszych, rodzimych. Np. takie Emirates. Linia, która oferuje wyjątkową jakość usług, ale nie lata z każdego miejsca ana ziemi wszędzie…
Jest też druga strona tego samego medalu – są marki, na które mimo swoich ekstremalnych oczekiwań konsument może poczekać. Tak, oczywiście to Apple. Wielu konsumentów raczej poczeka na IPhone’a albo na MacBook’a Air. Nie kupią innego komputera albo telefonu komórkowego. Bo tylko ta marka spełnia ich nadzieje i oczekiwania.
Jak w takiej sytuacji powinni zachowywać się marketerzy? No jasne! Oczywiście tak jak jabłuszka! Ale ile jest marek tak dobrze wyrażających aspiracje, tak doskonale kreujących trendy? Może to Twoja marka? Albo Twoja? 🙂

BrandDoctor
Weź pigułkę!

BrandDoctor
Weź pigułkę!