Po wyszukaniu frazy „sposób na” google pokazuje coś o pryszczach, o spławianiu frajera, o kacu i Alcybiadesie.
A ja chcę o kryzysie. I o sposobach na niego.
W kręgach finansowych często mówi się, że kryzys to najlepszy moment do gigantycznych zarobków. A co sie mówi w kręgach reklamowych? Jakoś niewiele. Bo też niewiele agencji ma na to pomysł. Ich być, albo nie być zależy od budżetów klientów. Niewiele mogą zrobić, aby te budżety powiększyć. A może właśnie w czasie kryzysu mogą? Może właśnie w czasie kryzysu new businessu należy szukać u swoich klientów? Przecież jako agencja nie wydajemy wszystkich pieniędzy klienta z jego budżetu.
A jeśli zarządzamy marką, a mamy wpływ na (średnio) około 20-40% wydatków marketingowych to znaczy, że 60-80% kaski może być wydane wbrew naszym założeniom – tak? Jak często tak się dzieje? Z mojego doświadczenia wynika, że jest na to 50% szans.
I tu właśnie jest duże pole do popisu. Jednak jak sięgnąć po te 60-80%?
Dobudowując kompetencje, uzupełniając zespół, konsolidując i skupiając aktywności marketingowe klienta w jednym miejscu – u nas. Z naszej strony to inwestycja niewielka – ze strony klienta duża oszczędność finansowa i logistyczna – z naszej dodatkowe zyski – ze strony klinta silniejsza i bardziej spójna komunikacja i marka. Zgadza się? 🙂
ciekawiej byłoby o sposobach na facetów/kobiety niż na coś, co nie istnieje. PKB wzrosło…
Wzrosło. W tym roku. A jak będzie w przyszłym?