Przerażony wyborczą awanturą i jej skutkami postanowiłem podzielić się moją, dość ponurą obserwacją.

Ostatnich kilka tygodni obnaża rozbałaganiony i przykryty błotem pomieszanym z obornikiem polski mózg (niech dotknięci i obrażeni poczują się Ci mający o sobie takie mniemanie). Jestem, delikatnie mówiąc, zaniepokojony stopniem eskalacji negatywnych emocji. O tyle zaniepokojony o ile wiem, że, zgodnie z prawami fizyki, takie wrzenie i rosnące ciśnienie gdzieś musi zostać skompensowane. Wokół słyszę niechęć do uczestnictwa w czymkolwiek, deklarację focha. Jak jednak zaczynam drążyć, to szybko się okazuje, że racjonalności w tym brak.

Mam taką swoją teorię na temat polskiej, ale nie tylko, natury.

Zerknijcie na to jak jesteśmy wychowywani. Tak, ja też.

Weźmy np. pod uwagę religię, w której się wychowujemy. Rodzimy się z grzechem pierworodnym – czyli od razu jesteśmy napiętnowani winą. Ciągle z win musimy się tłumaczyć, usprawiedliwiać, spowiadać. Ledwo co się uwolnimy od jednej winy, ktoś zwala na nas inną. I kółko się zamyka.

Poczucie winy – skutkujące obniżonym poczuciem wartości – wcale nie jest mniejsze wśród tych niereligijnych. Bo to nie kwestia wiary a społecznej kotwicy i religijnego – instytucjonalnego ciężaru. I tym zdaniem nie wygłaszam antyreligijnego manifestu!

Żeby ten ciężar zrzucić z siebie Polacy przyjęli najprostszą strategię – przerzucanie go na innych. Od sąsiada po współpracownika, szefa, kogokolwiek – byle dalej od siebie. To zachowanie większości, a to prowadzi do tego, że w powietrzu lata więcej ciężarów niż tlenu.

To wróćmy do narodowej polaryzacji, do wyborczego kontekstu.

Dwa tygodnie temu postanowiłem, że uważnie będę się przyglądał komentarzom pod około-wyborczymi artykułami. I co widzę – słowną rzeźnię, kapiącą krew, latające siekiery, pociski, bomby. Jeśli miałbym po komentarzach wyciągać wnioski o inteligencji narodu lub przynajmniej wywnioskować co Polacy o sobie wzajemnie myślą stwierdziłbym, że narodowym ewenementem jest to, że jeszcze ktoś tu żyje i nie jest pozszywany jak Frankenstein.

Mam wrażenie, że Polacy są od kilku tygodni w fazie – ja Ci pokażę! Pretekstem jest polityka, ale to tylko pretekst. W piątek rano przeczytałem taką opowieść:

Kiosk.
– Dzień dobry, Wyborczą poproszę.
Cisza.
Schylam głowę, bo może pan w kiosku nie usłyszał.
– Poproszę Gazetę Wyborczą.
Pan wychyla się w moją stronę i mówi:
– Nie sprzedam ci, żydowska szmato.

Co ma piernik do wiatraka – gazeta do szmaty? Nic. Chodzi o zrzucenie z siebie ciężaru nieświadomej częstokroć winy. Bo przecież odzywka kioskarza, nie mówi nic o czytelniku Wyborczej, ale za to mnóstwo o sprzedawcy. Kioskarz coś odreagował. Nie wiemy co. Ośmielam się jedynie stwierdzić, że jego wybuch uprawomocniły wyborcze emocje. Tylko tyle i aż tyle.

A może jednak gazeta do ścierki ma się jak proporcje wulgarnej nienawiści do wyważonej kultury osobistej?

Proporcje jak w naszej kontrastowej fladze? Nie wiem tylko kogo której części przyporządkować…

polskaflaga

Niech podsumowaniem niniejszego wpisu będzie komentarz Jacka Kotarbińskiego:

(…) polska polityka nie jest szlachetną, jest na wskroś zepsutą wojną emocji, socjotechniki i kłamstwa. Obserwujemy przejmowanie władzy z wykorzystaniem metod nie majacych nic wspólnego z godnością i zasadami demokracji. W taki sposób wybory wygrać może każdy to tylko kwestia pieniedzy. Polska już nie jest taka sama. Polacy wybieraja owoc hejtu i nienawiści, a nie odmienność programową.

Marcin Kalkhoff
Marcin Kalkhoff

Admirator prostych i działających rozwiązań. Wszystkożerna hybryda technicznego wykształcenia z kreatywnym, komunikacyjnym i biznesowym doświadczeniem. Specjalista strategicznego kreowania i zarządzania marką. Jedyny strateg w Polsce, który służbowo siedział na Pudelku i, który swoją zmaterializowaną strategię, może oglądać w muzeum w Atenach. Wykładowca na Uniwersytecie SWPS oraz Uniwersytecie Warszawskim.
Twórca i Partner marketingowej kancelarii audytorskiej BrandAuditors, autor tego właśnie bloga, współtwórca Klubu Strategów Marketingu oraz współautor książki „Po prostu strategia. Instrukcja budowy i obsługi silnej marki”.
Współpracuje z firmami z wielu sektorów: internet i media, FMCG, bankowość, ubezpieczenia, IT, telekomunikacja, opieka zdrowotna.

Artykuły: 534

2 komentarze

  1. Tak jest! Dobrze napisane. Polska przestaje Polską być, od najmłodszych zaczynając. Już zresztą Duda powoli wycofuje się ze swoich 'obietnic wyborczych’…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.