..choć obydwie kampanie, o których poniżej, są o dotkniętych, dla mnie niewyobrażalnym, upośledzeniem wzroku. Tak, nie wyobrażam sobie nie widzieć.
Zacznijmy od… kina. Niewidomi w kinie – brzmi jak oksymoron, ale jest na to rozwiązanie, o którym opowiada kampania DDB
Czytałem kiedyś, że niektórzy niewidomi potrafią rozpoznać kolor po temperaturze. Podobno jest to możliwe dzięki temu, że te same materiały o innym kolorze mają, wyczuwalną wrażliwymi opuszkami palców niewidomego, różną temperaturę. Ta zdolność ma nawet swoją nazwę – dermooptyka. Naukowcy twierdzą, że to nie jest możliwe…
A zatem, skoro to nie jest możliwe, to jak niewidomy ma dowiedzieć się jaki kolor go otacza, jakie jest dziś niebo, jaki kolor ma skóra osoby, z którą rozmawia, albo bardziej prozaicznie – w jakim kolorze jest jego ubranie, jaki kolor ubrania kupuje? Pomyślicie – zapytać. Tak. Ale nie tylko.
Ciekawe w co bym się dziś ubrał gdybym zamknął oczy.
Otwieram szafę. Jak po dotyku rozpoznać co jest w jakim kolorze…? Może wszystko jest w jednym kolorze? Może mam się tym nie przejmować, skoro nie widzę? Entliczek pętliczek mogę ubrać się jak pajac. Różowa koszulka do białych spodni i do czerwonego swetra, albo… stop!
http://www.youtube.com/watch?v=clcBzSEeioc
Ciepło i clue tego pomysłu jest jednakże, moim zdaniem, zupełnie gdzie indziej.
Zerknijcie na metki – każdy kolor ma swój opis, skojarzenie z otaczającym światem, z fakturą, twardością – z tym, co można poczuć zmysłem dotyku. Sylwia i Patryk – autorzy kampanii mówią, że te kolory są
jakby niewidomy sam go opisywał, albo widomy niewidomemu.