flashmob, ambient, wirus czy po prostu reklama…

Każdy (mądry) marketer szuka sposobów na unikalną komunikację swojej marki. Wynajmuje całe zastępy kreatywnych, reżyserów, scenarzystów, copywriterów. Zmienia agencje. Szuka. 

Takie działania się chwali – w końcu każdy ma prawo błądzić. Każdy ma prawo poszukiwać. Marka też.

Jednak, jeśli spojrzymy na najsilniejszych, to niewiele tam wybuchów, spektakularności. Nie no – zdarza się każdemu – ale nie codziennie. U największych panuje spokój – prawie nuda. Jest mozolny wysiłek – spokojne budowanie relacji z klientami. Widać jedną myśl, ideę. Często, dopiero patrząc na kilkuletnie dokonania marketingowe, można wyczytać przesłanie – odkryć strategię. Takie konsekwentne działanie zawsze przynosi sukces – nie wiadomo kiedy, ale przynosi. I największy kłopot w tym

nie wiadomo kiedy

Każdy chciałby tu i teraz, od razu, natychmiast. A w marketingu, w komunikacji jak w życiu.

Nic co wartościowe nie powstaje szybko,

cenne dojrzewa długo

I musimy się nachodzić, nabiegać, naprzekonywać. I sporo za to zapłacić.

Nawet ten mozół wymaga czasami odświeżającego powiewu. Takiego wakacyjnego resetu. Odpoczynku. Tylko nie mogą to być wakacje gdziekolwiek. One muszą się zgadzać z całością – nawiązywać do niej, uzupełniać, stawiać kropkę nad „i”.

Ostatnio, w oczy wpadło mi kilka miłych dla oka, ucha i rozciągania ust … – właśnie jak to nazwać? – eventów, flashmobów, inscenizacji? Wiecie, jak to nazwać?

Na pewno, każde z wydarzeń – nie dość, że przyniosło dobre skojarzenia markom, pozytywnie wpłynęło na ich wizerunek – było zgrane ze strategią komunikacji. I właśnie dlatego tak miło się to ogląda i dobrze zapamiętuje. No to popatrzmy.

Telewizja TNT:

https://www.youtube.com/watch?v=316AzLYfAzw

W bardzo podobnym stylu inscenizacja Nivea:

https://www.youtube.com/watch?v=Zx_CvQZ_xIw

Wysiłkowy (nie wysilony!) Contrex:

https://www.youtube.com/watch?v=bGJSEEx2pXc

I na koniec odświeżający Tic Tac:

Z tym TicTac to mam kłopot pewien, takie jakieś niedelikatne to… –  Ci ludzie padli, bo wkręcanym przechodniom tak z ust zionęło? 🙂

Czy takie inscenizacje staną się standardem, bo są już chyba trendem? Bardzo bym chciał!

Marcin Kalkhoff
Marcin Kalkhoff

Admirator prostych i działających rozwiązań. Wszystkożerna hybryda technicznego wykształcenia z kreatywnym, komunikacyjnym i biznesowym doświadczeniem. Specjalista strategicznego kreowania i zarządzania marką. Jedyny strateg w Polsce, który służbowo siedział na Pudelku i, który swoją zmaterializowaną strategię, może oglądać w muzeum w Atenach. Wykładowca na Uniwersytecie SWPS oraz Uniwersytecie Warszawskim.
Twórca i Partner marketingowej kancelarii audytorskiej BrandAuditors, autor tego właśnie bloga, współtwórca Klubu Strategów Marketingu oraz współautor książki „Po prostu strategia. Instrukcja budowy i obsługi silnej marki”.
Współpracuje z firmami z wielu sektorów: internet i media, FMCG, bankowość, ubezpieczenia, IT, telekomunikacja, opieka zdrowotna.

Artykuły: 534

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.