Dyżurne tematy

Mam takie dwa dyżurne tematy – jeden z nich to rebranding (wraz ze wszystkimi jego odmianami – wielokrotnie omawiany i poruszany). Drugi to celebryci w reklamach – czyli (z kilkoma wyjątkami), co by tu zrobić jak nie ma o czym w reklamie mówić.

Dziś będzie o tym pierwszym czyli o magicznym i wielce pojemnym słowie rebranding.

Zainspirowany informacją o rebrandingu DnB Nord, który cały swój detaliczny biznes sprzedał Getinowi, postanowiłem poszperać co w tym roku w rebrandingach się wydarzyło, o czym nie było głośno, a warto na to zwrócić uwagę. Ale jeszcze słówko o DnB. Otóż, wbrew informacji prasowej (stąd), że nowe logo pojawia się w pełnej odsłonie, strona internetowa banku w ogóle tego nie oddaje, wręcz jest do bólu niekonsekwentna – logo, to duże literki, wszędzie indziej bank pisze o sobie używając małego „n”. Strona korporacyjna już jest konsekwentna, więc może czegoś nie rozumiem?

Zrzut ekranu 2013-09-3 o 10.26.58 Zrzut ekranu 2013-09-3 o 10.27.31

Warto może jedynie dodać, że polski DnB Nord ma tak około dwuletnią obsuwę (pierwsze info o zmianach logo, jakie znalazłem pochodzi z listopada 2011, ale może wynika ona z tego, że w Polsce, w stosunku do oryginału, bank był wzbogacony o jedną literkę „D”)

Zrzut ekranu 2013-09-3 o 10.32.20

Wracając jednak do ważnych, ale jakoś niezbyt głośnych zmian, zacznę od księżycowego logo – czyli starego znaczka Procter&Gamble. Swoją drogą ta firma – może nawet, ze względu na jej potęgę, słowo firma należałoby napisać dużymi literami – więc, ta firma od 1985 roku z powodu kontrowersji ze swoim znakiem, logo po prostu nie miała, no chyba, że te trzy znaczki napisane pochyłym timesem nazwiemy logo 🙂

Kontrowersyjny znak, mający podobno satanistyczne konotacje, wyglądał tak:

P&G_logo

 

a niedawna zmiana tak:

Zrzut ekranu 2013-09-3 o 10.38.00

Czyli mamy delikatny powrót do księżyca i zachowanie prostego liternictwa. Czy to coś znaczy?

W polskiej witrynie P&G ciężko nowe logo odnaleźć, a w amerykańskiej, na głównej stronie funkcjonują obydwa loga:

Zrzut ekranu 2013-09-3 o 10.52.32

 

Kolejna zmiana warta odnotowania to znaczne odświeżenie logo producenta narzędzi Stanley:

Zrzut ekranu 2013-09-3 o 10.57.17

Chociaż nowa odsłona jest przynajmniej równie narzędziowa, jak poprzedni Stanley (a litera N od razu przypomina nożyk), to ta zmiana, mimo ewidentnego unowocześnienia, nie wydaje mi się potrzebna, a wręcz utrudniająca branding na produktach.

stanley_tools

 

Pamiętacie zapewne, że google kupiło sobie komórkową część Motoroli. W ślad za zakupem oczywiście unowocześniono logo dodając googlowego kolorytu i lekkości:

Zrzut ekranu 2013-09-3 o 11.04.30

 

Continental usunął kółeczko (z reprodukcją którego, w małych formatach, zapewne zawsze był kłopot)

Zrzut ekranu 2013-09-3 o 10.57.39

 

Natomiast ewidentne zmiany przechodzą opakowania Absoluta (logo pozostało bez zmian). I to jest taka zmiana, która z jednej strony wydaje się być niesłychanie odważna i rewolucyjna, z drugiej zaś jeszcze silniej podkreśla strategię marki, która garściami czerpie ze świata sztuki.

Zrzut ekranu 2013-09-3 o 10.58.46

 

absolut_flavors_3way

 

Coś ważnego pominąłem?

Marcin Kalkhoff
Marcin Kalkhoff

Admirator prostych i działających rozwiązań. Wszystkożerna hybryda technicznego wykształcenia z kreatywnym, komunikacyjnym i biznesowym doświadczeniem. Specjalista strategicznego kreowania i zarządzania marką. Jedyny strateg w Polsce, który służbowo siedział na Pudelku i, który swoją zmaterializowaną strategię, może oglądać w muzeum w Atenach. Wykładowca na Uniwersytecie SWPS oraz Uniwersytecie Warszawskim.
Twórca i Partner marketingowej kancelarii audytorskiej BrandAuditors, autor tego właśnie bloga, współtwórca Klubu Strategów Marketingu oraz współautor książki „Po prostu strategia. Instrukcja budowy i obsługi silnej marki”.
Współpracuje z firmami z wielu sektorów: internet i media, FMCG, bankowość, ubezpieczenia, IT, telekomunikacja, opieka zdrowotna.

Artykuły: 534

3 komentarze

  1. Procter & Gamble to bardzo ciekawa sprawa. Firma, początkowo oskarżana o bycie własnością sekty Moona, padła ofiarą atmosfery zagrożenia sektami panującej w Ameryce po zbiorowym samobójstwie sekty Świątynia Ludu, Jima Jonesa pod koniec lat 70. Podjęto kosztowne działania antykryzysowe: kampanie reklamowe, public relations (wysłanie 48 tys. listów do parafii na południu kraju i uzyskania
    poparcia konserwatywnych polityków reprezentujących tę grupę wyborców). Bezskutecznie, w końcu najpierw uproszczono logo, a w potem w ogóle z niego zrezygnowano – po 135 latach.

    • Tak – redagując ten wpis zastanawiałem się, czy nie poświęcić P&G i sprawie ich logo więcej uwagi. Zrezygnowałem, bo niczego nowego ponad to, co już napisano nie odkryję oraz dlatego, że tematyka wpisu jest nieco odmienna.
      P&G to jedyna mi znana marka, która ulegając presji zrezygnowała z logo i funkcjonowała bez niego całkiem nieźle. Zastanawia mnie, czy powrót do jakiejś formy graficznej (i znów do księżyca) nie spowoduje zmartwychwstania negatywnego odium wokół firmy.

      • Wykluczyć tego w stu procentach nie można. Z jednej strony czy P&G nie jest mądrzejszy o tamte doświadczenia? Dzisiaj firmy lepiej rozumieją mechanizm działania plotki, jako zaraźliwego przekazu – choćby po popularyzatorskim „Punkcie Przełomowym” Malcolma Gladwella, i poważniejszych badaniach socjologów, jak Duncan J. Watts. Dwa, jeśli negatywne odium zmartwychwstanie, to w dużo mniejszej skali. Mam wrażenie, że kryzysy takiego kalibru jak ten z lat 80. są trochę jak katastrofy lotnicze, które najczęściej są skutkiem ściśle określonego splotu kilku czynników: kiepskiej pogody, błędów załogi, drobnej awarii technicznej etc.

        Z drugiej strony łatwo sobie wyobrazić jak szybko plotka o P&G obiegłaby świat w dobie mediów społecznościowych. A pewnie i czujność kierownictwa firmy osłabła od lat 90. kiedyś ostatni raz notowano pojedyncze oskarżenia o satanizm. Sprawę szkodliwych dla firm, absurdalnych pogłosek zgłębiałem niedawno pisząc artykuł na ten temat – pozwalam sobie wrzucić link: http://marketing-news.pl/article.php?art=2434 bo pewnie ciekawych przykładów jest dużo więcej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.