Z dorosłymi jest jak z dziećmi. Można godzinami mówić, powtarzać, prosić i tłumaczyć, że czajnik jest gorący.
Nie uwierzą dopóki sami się nie oparzą. Zatem jak przekonać młodych, ale dorosłych już i mających prawo jazdy, że klepanie literek na telefonie podczas jazdy samochodem jest, delikatnie mówiąc, niebezpieczne? Przecież nie można ich narazić na wypadek, choć to zapewne byłoby najbardziej przekonujące. Jest na to sposób nie wymagający narażenia życia. Prawie nie wymagający.