Skończyliśmy na: „Widzieliście polski TVC z tym Panem w roli głównej?”
Ja też nie widziałem 🙁 .
Jak to sie stało, że nie doszło do realizacji?
23 października 2003 około 19-tej naszego czasu na wcześniejszą prośbę klienta odbyliśmy trójstronną rozmowę z agentem Sir Seana Connery, która w założeniu miała potwierdzić ustalenia i koszty. Zapewne klient liczył na wynegocjowanie czegoś… Negocjacje się nie udały.
Kilka dni później od klienta otrzymaliśmy prośbę o zaproponowanie czegoś innego. Argument za odrzuceniem koncepcji brzmiał – „za drogo”. Był o tyle dziwny, o ile klient od samego początku znał koszty i je akceptował. Bah! Jest o nich mowa w notce prasowej! Zatem w całej naszej branży świadomość ceny była powszechna… Ech!
Ciężko było wymyślić coś nowego po takim pomyśle.
W końcu się udało. Pomysł autorstwa Marka Szewczyka został zaakceptowany przez klienta i zrealizowany.
Oto behind the scenes (uwaga, to dość długi filmik):
A oto spot, a w zasadzie dwa spoty – dwie wersje tekstowe i kolorystyczne:
Reżyserem był Marcin Ziębiński, zdjęcia robił Wit Dąbal, muzyką i realizacją dźwięku zajęło się studio Papryka i Synowie, produkcją zajęło się studio Odeon. Spot, który można wciąż odnaleźć w showreel’u Odeonu zdobył nagrodę EuroShorts.
Ale jak to się ma do Sir Sean’a Connery 🙂 ?