no to frugo i co dalej z apple?…

25 sierpnia 2011może się stać dniem opisywanym w podręcznikach marketingu. Już widzę te zdania „Gdy w sierpniu 2011 Jobs zrezygnował z szefowania Apple wydarzyło się…”. No właśnie, co może się wydarzyć po odejściu z mostka kapitańskiego tak charyzmatycznej postaci jaką jest Jobs?

Tak, wiem – nie odszedł z firmy, został w jej Zarządzie. Ale to tak jakby schodząc z mostka puścił koło sterowe i zasiadł w fotelu armatora. Kto zna armatora i kto wie co on robi? Wróćmy do Jobsa. Albo nie, wróćmy do jego związku z Apple i zastanówmy się nad potencjalnymi konsekwencjami rozwodu.

Ostatnie kilka lat Jobsowania to czas wyjątkowej prosperity dla Apple. Minimalistyczny, unikalny design, przełomowe produkty (iPhone, iPad, AppStore), świetny system operacyjny to tylko część czynników sukcesu Apple. Firma jako jedyna nie podążyła zgodnie z trendem otwierania architektury systemu – Mac OS, iOS to systemy zamknięte, hermetyczne. Aby działały wymagają sprzętu tego producenta. Powiecie, że przecież jest hackintosh – jest, ale kto tego używa i po co? Zamknięte jest też Apple – nie pozwala zewnętrznym podmiotom na dobranie się do swoich „bebechów”. Ma hermetyczny i konsekwentny marketing, od lat ten sam. I co najważniejsze – jedną i wciąż tę samą strategię – Think Different.

Apple jest przykładem, co oznacza strategia i jak działa. Co mam na myśli? A to, że dobra strategia to proces (nie projekt! drodzy zdupygurumarketerzy!) – trwa latami i MUSI być konsekwentnie stosowania by wreszcie zakwitnąć. Przypomnę tylko uprzejmie, że strategia firmy i komunikacji (Apple jest wierne od lat tej samej agencji, która go komunikacyjnie stworzyła – TBWA) jest jedna i niezmienna, a Apple dowodzi co to oznacza w praktyce.

Dziś pojawi się mnóstwo artykułów o Apple i historii firmy. Zostanie napisane wiele zdań o Jobsie i jego chorobowych kłopotach. Może drgną akcje Apple. I zapewne we wszystkich tych artykułach będzie przewijać się wątpliwość co dalej z JabłkoPracą.

Moim zdaniem Apple bez Jobsa nie będzie już tym samym Apple.

Marką – czyli emocjonalnym wydźwiękiem, odczuciem – w tym przypadku jest AppleJobs, a nie Apple i Jobs oddzielnie.

Na razie polecam przeczytać kilka artykułów nt opisywanego „incydentu”:

WSJ, Adage: 1, 2, 3 i 4.

___

Postanowiłem aktualizować ten wpis o materiały jakie w kontekście JoApple się pojawią.

Aktualizacja wpisu #1, odrobina historii Jobsa – taka inwestycyjna autobiografia, polecam.

Aktualizacja wpisu #2, za artykułem w podserwisie gazety.pl – deser.pl

co na to polski dystrybutor Apple – Sad? 🙂

Marcin Kalkhoff
Marcin Kalkhoff

Admirator prostych i działających rozwiązań. Wszystkożerna hybryda technicznego wykształcenia z kreatywnym, komunikacyjnym i biznesowym doświadczeniem. Specjalista strategicznego kreowania i zarządzania marką. Jedyny strateg w Polsce, który służbowo siedział na Pudelku i, który swoją zmaterializowaną strategię, może oglądać w muzeum w Atenach. Wykładowca na Uniwersytecie SWPS oraz Uniwersytecie Warszawskim.
Twórca i Partner marketingowej kancelarii audytorskiej BrandAuditors, autor tego właśnie bloga, współtwórca Klubu Strategów Marketingu oraz współautor książki „Po prostu strategia. Instrukcja budowy i obsługi silnej marki”.
Współpracuje z firmami z wielu sektorów: internet i media, FMCG, bankowość, ubezpieczenia, IT, telekomunikacja, opieka zdrowotna.

Artykuły: 534

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.