– „Lepsza nie może być!”
– „A właśnie, że może” – tak Piotr Fronczewski poleca lokatę GetinBanku.
Zapanowała jakaś niezrozumiała moda na celebrytów – jest ich wszędzie mnóstwo. Najbardziej rozpychają się w bankach.
Niedawno przeprowadzałem i prezentowałem analizę komunikacji banków. I ogarnęło mnie lekkie przerażenie. Prawie wszystkie banki posiłkują się znanymi postaciami. Taki trend czy brak innego pomysłu? A może po prostu banki nie mają nic ciekawego, nam konsumentom, do zaoferowania? Ostatni Media&Marketing też porusza tą sprawę w obszernym artykule. Piotr Batogowski szef Scholz&Friends wyraża tam zdanie, pod którym też się podpisuję: co się stanie gdy celebryta wywinie jakiś numer? Marka popłynie za nim. Też wywinie numer…
Ale bądźmy sprawiedliwi. Jeden z pierwszych banków, jaki oparł swoją komunikację na znanej postaci (chodzi o ING i Marka Kondrata) robi to wyjątkowo konsekwentnie i skutecznie. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że Kondrat występuje tylko w reklamach tej instytucji. Dlatego, że jego wizerunek jest bez zarzutu. Ale może to wszystko kwestia mądrego kontraktu? Kontraktu, który określa co celebryta może, a czego nie może robić? No i pieniędzy za tym idących. W zeszłym roku Kondrat zarabiał najwięcej. I był wart tych pieniędzy.
Ale wróćmy do zagrożeń. Pamiętacie taka margarynę: KAMA? I spoty oparte na słynnym polskim filmie „Janosik”? To były lata 90-te.
Pamiętam hasło (a może jego część) – „Kama, serce jak dzwon…”
Pamiętacie co się stało? Produkt padł gdy…
Czy ktokolwiek decydując się na celebrytę nad czymś takim się zastanawia? Wątpię.
Nie jestem przeciw celebrytom. Bah! Uważam, że są markom w pewnym momencie ich rozwoju bardzo potrzebne. Ale sugeruję umiar – nie sztukę dla sztuki. Takim przykładem dobrego tonu i umiaru może być EuroBank. Seria z Jandą, Stenką, Gajosem i Figurą była i trafiona i na miejscu. Skromna, z ciepłym dowcipem, nie przesadzona, odniosła swój skutek wizerunkowy i produktowy. I takiego wyczucia marketerom życzę.
– „Lepiej nie może być.”
– „A właśnie, że może!” 🙂
Tylko jak to się ma do strategii?
BrandDoctor
Weź pigułkę!
BrandDoctor
Weź pigułkę!
Jeden szczegół… Aktor nazywa się Marek KondraT.
Pozdrawiam
Oczywiście. Przepraszam Pan Marka. I dzięki Pawle za uważne czytanie.
Już poprawione.