Jedyna pewna rzecz w życiu to zmiana. I mam wokół tejże pewne refleksje.
Ludzie chcą zmian. Chcą zmienić swoje relacje, swoje ciała, swoje dochody, rachunki bankowe, mieszkania, domy. Łatwo jest zidentyfikować rzeczy wymagające zmiany pod warunkiem, że dotyczą one otoczenia, a nie nas samych. Zmiana liczby w kalendarzu oznaczającej rok prowokuje do podejmowania czczych zobowiązań do zmiany. Zmiana roku to zewnętrzny impuls, który ułatwia obietnicę zmiany. Na przykład ileż to ludzi „rzuca palenie” od nowego roku? Mnóstwo. Ilu się udaje? Niewielu.
Niestety jeśli coś ma się zmienić na zewnątrz, zmiana musi nastąpić w nas samych, a to już takie łatwe nie jest.
Chcemy zmienić swoje życie, ale chcemy też zmienić życie innych, często chcemy zmienić cały świat. On przecież taki okrutny i nieprzyjazny ludziom… Chcemy aby świat był sprawiedliwy, teraz przecież nie jest, a nasza sprawiedliwość jest lepsza!
Wielokrotnie stawiamy warunki – jak on, ona, to, czy tamto się zmieni, to my też! Ale najpierw oni! Tyle, że „oni” myślą tak samo…
Nie szukajmy zmiany na zewnątrz, szukajmy w sobie. Wcale nie trzeba od razu robić rewolucji. Można zacząć od łatwych, prostych rzeczy.
- Jeśli nie rozumiesz, pytaj.
- Jeśli Ci się coś nie podoba, powiedz o tym.
- Jeśli czegoś chcesz, poproś.
- Jeśli kogoś kochasz, powiedz mu to.
- Jeśli coś lubisz, pozwól sobie to poczuć.
- Jeśli czujesz, że ktoś Cie nie rozumie, zapytaj i wyjaśnij.
Twórz i rób to, w co wierzysz. Zmieniaj siebie, a zmienisz świat.
Czego i sobie życzę.
___
Żeby dopasować ten wpis do tamtyki bloga powinienem go opatrzyć pointą dotyczącą strategii, a przynajmniej komunikacji. Ale nie, ten wpis ma szerszy niż tylko reklamowy kontekst. Zmiana w życiu, we własnym postępowaniu poskutkuje i na gruncie profesjonalnym.