I skończyło się. A jak się coś kończy, to znaczy że coś się zaczyna.
Skończyły się wakacje. Wakacje od pracy, wakacje od internetu, wakacje od bloga.
Może taka przerwa nie jest dla blogoczytelników najmilsza i nie buduje ich lojalności, ale prawdopodobnie blogoautorom, a na pewno mnie, potrzebna.
Wszystkich stałych czytelników witam ponownie, nowych serdecznie zapraszam.
A na dzień dobry szklaneczkę aperitifu serwuję:
[flv:http://branddoctor.pl/wp-content/uploads/2008/09/martini.flv 320 240]