Skutki awarii są jak widać…
Przegrałem z Microsoftem. Internet Explorer okazał się silniejszy i bardziej uparty. Mimo, że olewa standardy, za nic ma organizacje dbające o czystość kodu itd. wygrał…
Po nocce kombinowania dałem za wygraną. Po prostu zmieniłem layout – mam nadzieję, że tymczasowo. Nie będę go dostosowywał (przerabiał na polski), więc wybaczcie tymczasową dwujęzyczność.
Czy ta sytuacja nie wydaje się Wam znajoma (z codziennej pracy z klientami)?
Hmm… to może warto – jeżeli istnieje taka możliwość – zmienić platformę i przerzucić się na jakiegoś „klasycznego” bloga? 😉 Szczerze pisząc nie wiem, jak wyglądały próby (przyznaję się bez bicia, że dzisiaj trafiłem tu pierwszy raz 😉 ), jednak jak na dość poważną, prezentowaną treść to to wszystko wygląda nieco chaotycznie – szczególnie rażą zlewające się tagi (przynajmniej tak widzę na mojej przeglądarce te „częściej używane) i ten różowy kolor tekstu. Ale to już do Twojej decyzji 😉 Ja też staram się stawiać bardziej na treść niż na wygląd, także zaglądać będę bez względu na szatę graficzną. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Dzięki za te uwagi. Te zlewające się tagi chyba rzeczywiście trochę psują całość. Różowy mi mniej przeszkadza 😉 .
A za komplement „treściowy” bardzo dziękuję… 🙂 i często zapraszam.