Jest jeszcze ktoś, kto nie widział „podkręconego” spotu BPH? Jeśli nie wiecie o czym mowa kliknijcie tu. Jak się okazuje (wg. Maćka Budzicha) spot krążył już podziemnymi kanałami internetu od kilku miesięcy. I nikt go nie widział? Hm…
W każdym razie Maciek otrzymał oficjalne stanowisko banku w niniejszej sprawie. Oświadczenie cytuję w całości:
„W związku z pojawieniem się nieautoryzowanej i szkodliwej dla Banku, pirackiej kopii reklamy „Pożyczka od ręki”, Bank BPH oświadcza, że wersja ta powstała bez akceptacji Banku. Zawarte w niej treści są sprzeczne z obowiązującymi w Banku zasadami i standardami komunikacji z Klientami.
Z chwilą dowiedzenia się o istnieniu takiej kopii, Bank BPH podjął wszelkie działania w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji oraz ustalenia osób odpowiedzialnych za stworzenie i dystrybucję tej „reklamy”.
Bank wyraża ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji.”
Rozumiem, że bank wyraża itd. Ale mnie w tym wszystkim zastanawia coś kompletnie innego – jak negatywny (jeśli w ogóle) był odbiór tej reklamy.
Z jej zapamiętaniem to chyba nikt nie miał najmniejszego kłopotu. Wszyscy śmiali się do rozpuku (słyszałem!). Oglądali spot wielokrotnie, analizując czy to „słowo” zostało podłożone pod oryginalny spot, czy też urocze dziewczę na prawdę je wypowiada. Nie będę tego analizował.
Istotniejsze jest, jakież to „spustoszenie” w wizerunku banku mogło to wywołać. Doskonale przecież pamiętamy (nawet po jednokrotnym obejrzeniu), że chodzi o BPH! Ale czy na prawdę mamy złe skojarzenia? Czy po prostu wiemy, że to żart i tyle?