Radio – my love
To jest bardzo osobisty wpis. Zawarte w nim opinie nie mają żadnych znamion product placement, nie promują agencji, nie mają nic wspólnego z omawianymi markami ani zasięgami stacji radiowych.
Weź pigułkę!
Weź pigułkę!
To jest bardzo osobisty wpis. Zawarte w nim opinie nie mają żadnych znamion product placement, nie promują agencji, nie mają nic wspólnego z omawianymi markami ani zasięgami stacji radiowych.
Wywiad, który tu republikuję w całości (bez paginacji) ukazał się 24 marca 2014 w portalu wirtualnemedia.pl.
Od czwartku zbieram się z napisaniem jakiegoś podsumowania konferencji PTBRiO i nie mogę się zebrać.
Tym razem postanowiłem podsumować tydzień w sposób obrazkowy, z odrobinką komentarza. Będzie dużo przewijania, trochę, no może trochę więcej oglądania.
Tytuł skojarzony z reklamą daje w wyniku jaką markę? DOVE? A nie! Nie tym razem.
Kolejny odcinek – może jednak będzie z tego cykl? Na pewno będzie łatwiej podsumować rok!
I przyszedł czas na kolejny odcinek mojego facebookowego, gugloplusowego, tłiterowego i linkdinowego pamiętniczka. Czyli wyciąg z łola (walla, jakby ktoś nie był w stanie przeczytać).
Nie ma znaczenia, czy nazywamy go Lynx, czy Axe. Zmieniają się tylko pack-shoty. Strategia tego dezodorantu zawsze silnie opierała się na erotyzmie.
Tytuł był za krótki by wytłumaczyć całą moją intencję. W pełnym brzmieniu powinien wyglądać tak: Czy nazwa segmentu rynku staje się marką?