Ani Twitter, ani facebook, ani blog, ani dzielenie się zdjęciami. Żadne z wymienionych nie gwarantują sukcesu.
To będzie jeden z najkrótszych wpisów. Już się kończy. Obejrzyjcie tą prezentację:
[slideshare id=2520607&doc=web2exponyc-key-091117105428-phpapp01]
___
Dobrze, że pojawiają się prezentacje, które nieco gaszą fanatyków social media. Opieranie strategii wyłącznie na istnieniu w serwisach społecznościowych jest dość ryzykowne. Prezentacja, która przedstawiłeś idzie raczej w stronę nurtu Brand 3.0, dynamicznej interakcji z klientem i współtworzeniu marki – tak mi się wydaje 🙂 W niczym nie zmienia to faktu, że od social media nie da się uciec. Trzeba jednak podchodzić do nich z głową 🙂
Bardzo się cieszę, że to piszesz. Socialeuforia ma swoje bardzo dobre strony, ale sama w sobie kompletnej wartości marce/produktom/ofercie nie daje.
Bez względu na to jak to nazwiemy, niewątpliwie nowoczesna marka będzie współtworzona przez konsumentów. WSPÓŁ, a nie wyłącznie przez nich. Marketer musi to zainicjować we WSZYSTKICH kanałach komunikacyjnych, w socialmedia też.
Póki co kanały social mają rolę wspierającą (np. Dell), ale pewnie będą coraz silniej wykorzystywane. Strategia nie może ich pomijać, ale też nie można ich traktować jako jedynych.
Mam wrażenie, że wiele z tych rzeczy Kathy Sierra pisała już dawno temu, jeszcze przed histerią socialmedia… Choćby ten artykuł mi się przypomniał: http://headrush.typepad.com/creating_passionate_u…
Bloga Kathy i tego wpisu nie znałem. Zapewne temat był poruszany nie raz. A czym więcej o nim mowa tym większa ewangelizacja agencji i klientów – wszystko pod koniec z korzyścią dla konsumentów.
slajd 59 wydaj mi się kluczowy, zaczynam się przekonywać…