Przełom roku to nie jest dobry czas dla obserwatora reklam.
Wszystkie nowe produkcje zostały wyemitowane przed lub w trakcie świąt, te kilka dni pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem rzadko kiedy przynosi coś ciekawego.
Rodzima branża ekscytowała się włączaniem niskich cen do tego stopnia, że Media Expert ustąpiło obiecując mniej emisji. A ja wciąż uważam, że to jest dobry spot i, że doskonale spełnił swoją rolę – jakoś nie chce mi się wierzyć, że wydaje się (jak przypuszczam) kilka milionów złotych na emisje dosłownie zasypując bloki reklamowe nie mając dobrze obliczonego zwrotu – efekty zapewne miały być dwa – wzrost świadomości (tu pewnie szacunki przekroczono) oraz wzrost sprzedaży. Zakładając, że średnia marża na urządzeniach sprzedawanych w sieci ME to około 50-80 złotych, a budżet emisyjny netnet to około 4 milionów to aby zwrócić budżet należało sprzedać odpowiednio 80-50 tysięcy urządzeń + kilka tysięcy sztuk na zwrócenie kosztów produkcji itp. Jakoś mam wrażenie, że to całkiem realny cel…
Nawiasem mówiąc reklama doczekała się również wersji kolekcjonerskiej – nie polecam oglądać całości 😉
https://www.youtube.com/watch?v=y1a18oJXpqk
Czy na świecie wydarzyło się coś godnego zauważenia? Biorąc pod uwagę niektóre tygodnie, gdzie wymieniałem po 15 produkcji, to niewiele, bardzo niewiele.
2014 odjechał Nissanem
https://www.youtube.com/watch?v=eUdvSQOCYhs
rozdając szowinistyczne twierdzenia
https://www.youtube.com/watch?v=kL1kncR93fA
i obficie rozdając pocałunki
https://www.youtube.com/watch?v=Kved4v1_e9A
A 2015 został przywitany wzruszającymi zabawkami
I wow!spotem Virgin Atlantic
https://www.youtube.com/watch?v=s87zEz4Ybho
I na koniec jeszcze jedna historia, taka z gatunku osobistych, wcale nie reklamowych.
Jak wiecie, jestem fanem dobrej muzyki. Dlatego też reklamy z trafnie dobranym utworem zajmują w mojej głowie zawsze najwyższą półkę i stoją tuż obok muzycznych filmów.
Wczoraj poszedłem do kina na film Whiplash. Nie bardzo wiedziałem o czym on ma być – przeczytałem tylko, że to historia perkusisty. I… zobaczyłem świetny, emocjonalny film z jeszcze lepszą, bo moją ulubioną, jazzową muzyką! Jeśli lubicie historie o ludzkiej determinacji, wysiłku, pocie i krwi wzbogacone mobbingiem i kołyszące się na swingowych nutach to idźcie koniecznie!
Miłego tygodnia!
W końcu jakieś konkretne ujęcie tematu. Bez rozpisywania się i
przysłowiowego lania wody. Zwięźle i na temat. I tak powinno być!