George Clooney jest ambasadorem Nespresso od 2003 roku. Przez ten czas powstało mnóstwo świetnych produkcji,
a każda kolejna odsłona, każdy sequel kampanii cieszy się niezmiennym powodzeniem. Jednakże dopiero w listopadzie 2015 marka zdecydowała się wkroczyć na amerykański rynek. Zadebiutowała wtedy spotem, w którym pojawił się Danny DeVito.
Teraz należałoby napisać, że pasmo sukcesów reklamowych i komercyjnych trwa. I trwa, ale sedno tego wpisu jest zupełnie inne 🙂
Otóż wczoraj pokazał się kolejny spot z serii. Tym razem Clooney staje się bohaterem, uczestnikiem kilku znanych holywoodzkich produkcji. Pomysł w założeniu wydaje się zupełnie fajny – mieszamy bohatera marki z ikonami filmowej kultury i delikatnie pointujemy to marką. Ale…
mimo świetnego montażu, wartkiej akcji, całości brakuje tego smacznego humoru. Humoru, który był duszą (prawie) wszystkich produkcji i trampoliną marki.
Co się stało?