Od czwartku zbieram się z napisaniem jakiegoś podsumowania konferencji PTBRiO i nie mogę się zebrać.
Ale od początku.
W lutym na łamach Marketingu przy Kawie Michał Kociankowski opublikował artykuł będący de facto zajawką konferencji. Postanowiłem na niego zareagować, bo podrażnił moje strategiczne receptory. W odpowiedzi Michał, broniąc swojej tezy napisał o produktach vs marki, co nie mogło pozostać bez mojego komentarza. I tak rozmawiając na łamach doszliśmy do konferencji Brands New Order, na którą zostałem zaproszony.
Z niecierpliwością czekałem na rozwinięcie prowokacyjnej, moim skromnym zdaniem, tezy. Doczekałem się jedynie interesującego wykładu, który mnie nie przekonał, a w moim odczuciu był pełen sprzeczności i nie dość, że niczego nie uporządkował, to wprowadził sporo niepotrzebnego zamieszania (jak tylko prezentacja wykładu się pojawi, tu ją podlinkuję). Tym samym, wciąż czując niedosyt, pozostaje mi jedynie czekać na kolejną odpowiedź Michała.
Podsumowanie konferencji znajdziecie we wczorajszym wpisie na blogu MeltingPot. Pozwolę sobie na cytat:
Jednak oprócz poprawnego i ciekawego wykładu, pełnego filozofii, której w strategii (przepraszamy, ale tak mamy!) nie cierpimy i nie możemy znieść oraz nieostrych tez nie otrzymaliśmy odpowiedzi, czym ten nowy porządek miałby być. Prelegenci sami brzmieli trochę jakby nie za bardzo wierzyli w tę tezę albo też sami do końca nie wiedzieli jak go zdefiniować.
Cieszy mnie, że Radek i Wojtek mieli podobne do mojego odczucie, acz nie zgadzam się, że filozofowanie strategii nie jest potrzebne. 🙂